sobota, 8 lutego 2020

Ateny. Plaka przed sezonem


Nie będę tu przybierał eksperckiego tonu jak niektórzy blogerzy, którzy po pierwszym razie w jakimś miejscu piszą złote porady a po trzech razach np. w Gruzji to już internetowe przewodniki tworzą ;-)
Nie ze mną te numery, Bruner ;-)
W Grecji byłem tylko raz i mogę jedynie podzielić się odczuciami z tego kraju a właściwie miejsca – dzielnicy Plaka – ateńskiego starego miasta. Kilka osób przed wyjazdem przestrzegało mnie przed Atenami i nieznośnymi tłumami turystów. I zapewne mieli rację. Tylko, że ja byłem w Grecji w marcu. I mimo marca turystów w Atenach już było sporo, nie chcę wiedzieć co dzieje się tam w sezonie. 


















Po Place snułem się tylko dwa razy – w dzień przylotu oraz dzień przed wylotem, pozostałe dni spędzając na zwiedzaniu Peloponezu o czym możecie przeczytać tutaj:
Półwysep Mani

Kolej zębata Diakopto - Kalavrita 

Nauplion: 

Kalamata: 

Plaka, gdy nie trzeba się przez nią przepychać łokciami jest cudownym miejscem, z plątaniną uliczek i zaułków, oczywiście że pełnym turystycznego badziewia, znaczy pamiątek ale też klimatycznych knajpek i restauracji. 





Z pewnością znakomita pamiątka z Grecji ;-) 

Sama Anafiotika – jedna z dzielnic starego miasta jest nie lada atrakcją z uwagi na swoje wąskie przejścia, zaułki, schody. I całą masę grasujących po dzielnicy kotów. Rejon ten powstał właściwie nielegalnie, wybudowany nocami przez robotników sprowadzonych tu aby pracowali przy remoncie pałacu królewskiego z wyspy Anafi. Stąd wzięła się nazwa dzielnicy. Przespacerujcie się koniecznie tymi zaułkami, schodami, wyłączonymi z ruchu uliczkami, myślę że poczujecie ten klimat. A na koniec zasiądźcie w którejś z knajpek aby posilić się jakimś specjałem greckiej kuchni oraz kieliszkiem wybornego wina. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz