„Gdy wojsko
buduje jakieś obiekty, których przeznaczenia nie znamy, to oczywiście jest
bardzo niepokojące. Aby zrozumieć, co to jest, trzeba zastanowić się na
przykład nad systemem logistycznym. Już samo położenie zabudowań może nam
podpowiedzieć, czy służą produkcji broni albo amunicji czy czemuś innemu.”
Fragment
zaczerpnięty z książki Piotra Niemczyka i Jasia Kapeli „Krótki Kurs
Szpiegowania”
Znam pewien
taki obiekt. W Gruzji. Historia jego powstania jest ciekawa. Na zlecenie wojska
w czasach radzieckich wydrążono w skale zespół tuneli. Prace prowadziła firma
znana w całym ZSRR i specjalizująca się w drążeniu tuneli metra, budowali m.in.
w Moskwie, Kijowie czy Tbilisi, dłubano w twardym granicie. Zleceniodawcą i
płatnikiem była armia radziecka, co zrozumiałe, budowano wszak obiekt wojskowy.
Tylko, że ów obiekt nigdy do celów wojskowych użyty nie był i po ukończeniu
budowy został przekazany miejscowym winnym kołchozom jako miejsce do
przechowywania wina.
Czemu tak
się stało, nie wiem. I nikt jak na razie w przekonujący sposób mi tego nie
wyjaśnił. Mam na ten temat pewną teorię; Gruzini do perfekcji nauczyli się
wyzyskiwać radziecki system. Przypuszczam, że ktoś z kimś załatwił przy suto
zastawionym gruzińskim stole, po wypiciu kilku litrów wina albo czaczy, np. dyrektor
kołchozu na imprezie z jakimś zaprzyjaźnionym generałem, że wy nam tu zbudujecie
taki tunel a my wam coś tam ;-) Jestem sobie w stanie coś takiego wyobrazić,
znając gruzińskie realia.
Po rozpadzie
kołchozów tunel przejęła duża firma produkująca wino i inne napitki i także
używa go jako przechowalnie wina – panują tam idealne warunki, stała
temperatura. Niewielka część tunelu (około 500 m) jest udostępniona do
zwiedzania. Jest to bardzo ciekawe miejsce.
I z chęcią
was tam kiedyś zabiorę ;-)