czwartek, 9 kwietnia 2020

Czarny scenariusz


Wszyscy, którzy patrzą i widzą trochę dalej niż tylko dzisiejszy dzień i koniec własnego nosa, zastanawiają się co nas czeka dalej. Jak przejdziemy przez epidemię, czy nasza służba zdrowia udźwignie ten ciężar czy zostanie czarna dziura. Koniecznie trzeba dążyć do spłaszczenia krzywej zachorowań bo inaczej system opieki i ratowania zdrowia się załamie, to jest akurat pewne. Skoro już zarzynamy gospodarkę to wychodźmy z domów jak najmniej, aby jednak zminimalizować ryzyko. Ile to jeszcze potrwa? Nikt nie wie. Nie wiemy czy po przejściu szczytowej fali zachorowań, czy to z końcem kwietnia, czy w maju, nie pojawi się następna, nie wiemy czy w lipcu nasze życie wróci do normy. 

Pojawia się coraz więcej pytań. Czy przyjęliśmy właściwą strategię walki z epidemią? Czy nie należało np. odizolować osób starszych i z osłabioną odpornością np. w sanatoriach i wynajętych przez rząd hotelach, po uprzednim sumiennym ich przebadaniu a dla reszty wprowadzić mniejsze ograniczenia? Co prawda ponoć szwedzki model nie sprawdził się najlepiej i mają sporo zmarłych ale Czesi, Duńczycy i Norwegowie właśnie przymierzają się do poluzowania kwarantanny. O tym samym zaczynają mówić Austriacy. Tylko, że u nich przeprowadza się wielokrotnie więcej testów niż u nas. 

Setki tysięcy ludzi straciło lub w najbliższym czasie straci pracę. Wiele firm obecnej sytuacji nie przetrwa. Za dwa, trzy miesiące może nie być do czego wracać. Ruszy inflacja. Zwiększy się bezrobocie. Mówiąc krótko zbiedniejemy. I to raczej bardziej niż mniej. Znacząco wzrośnie przestępczość. 

Forsowane przez władze wybory to parodia demokracji i szczyt nieodpowiedzialności. Nie chcąc wchodzić zbyt głęboko w polskie polityczne piekiełko chcę tylko nadmienić, że ktokolwiek nie zostałby wybrany prezydentem, będzie miał bardzo słabą legitymacje do sprawowania tej funkcji. To pociągnie za sobą międzynarodowy ostracyzm ze strony państw demokratycznych. Zostaniemy sami z ogromnym kryzysem i silnym, wrogo nastawionym sąsiadem za miedzą. 

Za kilka miesięcy, przy szalejącym bezrobociu, inflacji zjadającej oszczędności tych co je mieli, bankrutujących firmach i pustych portfelach oraz garnkach najbiedniejszych, mogą wybuchnąć masowe zamieszki. Być może krwawe. Rozkładające się państwo ze swoimi rozkładającymi się służbami nie jest w stanie tego powstrzymać ani pokojowo ani siłowo. I w tym momencie wujek Władymir postanawia wziąć pod opiekę obszar objęty katastrofą humanitarną i wysyła do nas „biały” konwój…
Mam nadzieję, że to tylko moje czarnowidztwo i że te scenariusze się nie sprawdzą. Że znów, fartem, uciekniemy spod walca.
Oby…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz