wtorek, 6 grudnia 2022

Lackowa dla leniwych

Po mimo dość częstych wyjazdów w Beskid Niski jakoś nie mogłem się wybrać na Lackową – najwyższą górę po naszej stronie tego pasma (najwyższy jest Busov po stronie słowackiej). Ponieważ na słynną „ścianę płaczu” nie byłem gotowy ani fizycznie ani psychicznie ;-) wybrałem inną opcję wejścia na szczyt. 


Był to wypad jednodniowy więc czasu nie było za wiele a oczywiście chciałem to połączyć jeszcze z buszowaniem po okolicy. Wybrałem więc trasę, z mojego punktu widzenia optymalną. Przez Izby dojechałem samochodem do dawnej wsi Bieliczna. Mimo braku asfaltu właściwie każde auto tam wjedzie i jest to dozwolone aż do cerkwi. Ja zostawiam samochód jednak trochę wcześniej na polanie i ruszam pieszo. Trzeba sforsować potoczek i docieramy do wspomnianej dawnej wioski. Po wysiedlonej w ramach akcji „Wisła” wsi pozostały piwnice domów oraz piękna cerkiew z 1796 roku. Odnowiona w 1985 roku, dziś przyciąga swoją urodą. 








To urokliwe miejsce i świetny plener zdjęciowy. Dalej zagłębiamy się w las i nieoznaczoną ścieżką pniemy się do góry. Dysponując papierową mapą oraz nawigacją raczej nie sposób się tam zgubić, bo przecież główna i przewodnia zasada brzmi: do góry! I tak dochodzimy do Przełęczy Pułaskiego (743 mnpm). 





Dalej już prosto granicznym czerwonym szlakiem wspinamy się jeszcze wyżej. 




I tak z dość skąpymi widokami, jak to w Beskidzie Niskim, dotrzemy na szczyt Lackowej (997 mnpm). 



Korona gór policyjnych zdobyta (zaliczam do niej jeszcze Chryszczatą)! Odpoczynek na szczycie i powrót tą samą drogą. Ludzi na szlaku było akurat dość sporo bo moją wędrówkę odbyłem w weekend majowy 2022 roku. 



Ciekawych świata zapraszam na moją stronę: Ze Wszystkich Stron FB