Myślę, że to
obowiązkowy punkt programu dla wszystkich jeżdżących po Peloponezie. Nie tylko entuzjastów
kolejnictwa ale absolutnie wszystkich. W sprawach kolejowych jestem raczej
laikiem, ale bardzo lubię pociągi i staram się śledzić te tematy.
Przyjechaliśmy
do Diakopto sporo przed czasem aby jeszcze coś zjeść. Skojarzenia co do wyglądu
centrum mieliśmy trochę westernowe. Ale to grecki western ;-)
Po zakupie biletów do Kalavrity i powrotnych
(19 euro), mieliśmy jeszcze czas na przekąskę w barze naprzeciwko stacji.
Nie pamiętam
już, szczerze mówiąc co jedliśmy ale na koniec przy rachunku, jak to się często
zdarza w mniejszych greckich
restauracjach potraktowano nas bonusem w postaci kieliszka pysznej nalewki
migdałowej ;-)
W
międzyczasie zdążyłem zrobić kilka zdjęć zabytkowemu taborowi jaki stoi i
niestety niszczeje w okolicach stacji.
Ładujemy się
do pociągu, ludzi mało, głównie miejscowi. Marzec to nie sezon ale jednocześnie
świetny okres na zwiedzanie – jest już ciepło ale nie upalnie. Pociąg rusza, ma
początku stosunkowo szybko, trąbiąc co chwilę gdy jechał przez miasteczko.
Skład firmy Stadler zaprojektowany jest tak aby pasażerowie mogli maksymalnie
wygodnie obserwować trasę – nawet ścianka oddzielająca przedział pasażerski od
kabiny maszynisty jest przezroczysta.
Wspinamy się
coraz wyżej i odsłaniają się fantastyczne widoki na góry.
Pociąg
jedzie często wąską półką skalną, pokonuje tunele i mosty, w jednym miejscu
trasa jest poprowadzona półką, nad którą wisi skała.
Na trzech odcinkach gdzie
są większe różnice wysokości pociąg wspomaga się zębatą szyną usytuowaną pośrodku normalnych szyn.
Wtedy znacznie zwalnia. Zatrzymujemy się na chwilę na stacyjce
w miejscowości Mega Spileon (Zahlorou) i tu dopiero jest western! Myślę, że to idealne miejsce
do co najmniej trzydniowego resetu. Kilka hotelików i pensjonatów, restauracja
przy stacji i dookoła góry. Pięknie!
Dojeżdżamy
do Kalavrity. To kurort narciarski i bardzo malownicze miasteczko. Mamy max 20
minut aby coś tu zobaczyć bo musimy wrócić do Diakopto gdzie zostawiliśmy
samochód i jechać dalej. Spacerujemy głównym deptakiem, szybkie zdjęcia i
powrót na stację.
W drodze
powrotnej jeszcze trochę zdjęć i szczęśliwy powrót do Diakopto.
Gorąco
polecam wam tą atrakcję turystyczno – kolejową. Jeśli macie więcej czasu
zatrzymajcie się w Kalavricie na noc albo we wspomnianym klimatycznym Mega Spileon (Zahlorou).
Naprawdę fajny klimacik.
Kolejka
funkcjonuje od 1896 roku, trasa ma długość 22 km. Pokonuje po drodze 6 tuneli i
49 mostów. Różnica wysokości to 720 metrów.
A kto ma więcej czasu to polecam godzinny filmik o kolejce i z przejazdu nią, znaleziony w sieci:
https://www.facebook.com/zewszystkichstron/?ref=bookmarks
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz