To był jeden
z głównych punktów obecnej wyprawy, niespełnione od wielu lat marzenie –
przejazdu (w dzień) pociągiem przez Karpaty na Ukrainie. Kiedyś już tą trasą
jechałem jednak było to w nocy.
Pierwotnie chciałem żeby była to elektriczka –
pociąg lokalny – elektriczka tylko z nazwy bo linia nie jest zelektryfikowana.
Wsiadam w Rachowie, jednak wybieram
pociąg dalekobieżny do Kijowa bo jazda lokalnym rozwaliłaby mi cały dzień.
Piękna złota ukraińska jesień, pociąg początkowo prawie pusty, piękne jesienne
lasy za oknem.
Worochta
Prowadnik
proponuje kawę lub herbatę i słodycze, herbatę zamawiam, za całe 10 UAH czyli
1,5 PLN.
Mijamy
kolejne stacje gdzie dosiadają się ludzie, mijamy też tunele, każdy pilnowany
przez służbę ochrony w kamizelkach i z kałachami.
Widoki są
oszałamiające! Zdjęcia robiłem przez niezbyt czystą szybę więc są jakie są.
Wysiadam w
Kołomyi. Ta atrakcja to część mojej kolejnej podróży po Ukrainie, którą, już bardziej
szczegółowo opiszę Wam na spokojnie później.
Wycieczka po
tej trasie nie jest trudna do zorganizowania więc pomyślcie bo warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz