Afera z tajnymi więzieniami CIA krąży i skupia uwagę
mediów, które, jak to zwykle zachłystują się nową – starą sensacją. Jednak im
więcej o tym wszystkim mówią politycy i media tym wzrasta zagrożenie atakiem terrorystycznym
na nasz kraj lub żołnierzy stacjonujących poza jego granicami a także nasze
placówki dyplomatyczne na całym świecie.
Cała sprawa to porażka USA. Tajność całej sprawy
padła przez tarcia polityczne i chęć zdobycia dodatkowych punktów w kolejnych
wyborach. Nasz kraj dostał jakby rykoszetem tego, że grupa senatorów USA,
zwłaszcza demokratów chciała dowalić republikanom. Tak w największym
uproszczeniu. Prawa człowieka są tu, moim zdaniem na szarym końcu.
Inną sprawa jest w ogóle legalizacja tortur w
przepisach amerykańskich. Jak powiedział w jednym z wywiadów płk Makowski
wprowadzenie legalnych tortur to swego rodzaju porażka wywiadu. Wiadomo
przecież, że wszystkie służby stosują różne „niekonwencjonalne” metody przesłuchań
i pozyskiwania informacji. W policji kiedyś nazywano to „rozpytaniem
dynamicznym”. Jednak legalizacja tego typu metod może prowadzić do nadmiernego
ich stosowania, co w tym przypadku miało miejsce. Jednak różne „ważne”
organizacje broniące praw człowieka już chyba zapomniały o tym co stało się w Nowym
Jorku w 2001 roku, zapomniało zapewne o Piotrze Stańczaku zamordowanym przez
islamskich terrorystów, o dziennikarzu Waldemarze Milewiczu zastrzelonym w
zasadzce, że o kilkudziesięciu zabitych naszych żołnierzach w Iraku i
Afganistanie nie wspomnę. A więc nie płaczmy aż tak nad „biednymi” terrorystami
bo ci po wyjściu na wolność zapewne bez wahania urżnął łeb niewiernemu, obrońcy
praw człowieka.
Celnie podsumował amerykański raport były szef
agencji wywiadu Siemiątkowski – porównał go do wypocin Macierewicza z
rozwiązania WSI. Skala szkodliwości jest podobna. Bo kto będzie chciał teraz
współpracować z CIA?
Mówienie o tej sprawie jest sprzeczne z polską racją
stanu. Ale mleko się już wylało…
foto internet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz