czwartek, 14 listopada 2019

Stan Wyjątkowy (Kaja je ovo drzawa)


Nie często gości na naszych ekranach kino z Bałkanów, w tym wypadku z Chorwacji, więc już samo to zwróciło moją uwagę. I jak się okazuje, słusznie… 

fot. internet 

Zaczyna się dość absurdalnie a później absurd tylko narasta. Narasta by na koniec ułożyć się w całość. Przenikające się początkowo, niby nie powiązane ze sobą historyjki w czasie trwania filmu zaskakująco się przecinają i tworzą logiczne zakończenie. Film utrzymany w klimacie satyry i surrealizmu, początkowo a nawet przez swoją znaczną część może wydawać się dość zabawny. W sylwestrowy wieczór grupa chorwackich emerytów wykrada trumnę ze zwłokami Franjo Tudnama, pierwszego prezydenta, później okazuje się że w tym samym czasie grupa bośniackich (serbskich?) emerytów, kradnie doczesne szczątki Slobodana Milosevica, Jaki mają cel? Tego nie zdradzę. A wszystko to poprzeplatane z postacią generała z tendencjami samobójczymi i ministra spraw wewnętrznych, który zresztą spaja wszystkie wątki. Ale potem już nie jest tak zabawnie bo w pewnej przenośni film pokazuje, że nikt na Bałkanach nie ma czystych rąk w kontekście wojen z lat 90-tych.
Gdybyśmy żyli w Chorwacji to z pewnością dostrzeglibyśmy więcej smaczków i odniesień do aktualnych polityków.
https://www.youtube.com/watch?v=pc4UWn_wXCY



PS

O filmie pewnie byśmy nigdy nie usłyszeli gdyby nie to, że w postać prezydenta Republiki Chorwackiej wcielił się Daniel Olbrychski.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz