Sześćdziesięciotrzy
tysięczne miasto zrobiło na mnie przyjemne wrażenie. Brukowana ulica wiodąca w
dół od pałacu chanów, część odremontowanych budynków wyglądało bardzo fajnie.
Także samo centrum miasta, gdyby bardziej o nie zadbać byłoby ciekawsze i
przyjemne. Miasto wymaga po prostu więcej uwagi i oczywiście pewnych nakładów
finansowych, renowacji przeprowadzonej kompleksowo jak w wielu miejscach w
Gruzji w czasach Saakaszwilego. Część efektu już osiągnięto ale widoczna jest
jakaś niekonsekwencja w działaniu a może brak środków. A można by uzyskać
naprawdę fajny efekt przyciągający turystów. W mieście koniecznie trzeba
zobaczyć pałac chanów a właściwie ich letnią rezydencje, mniejszy i
skromniejszy niż ten który widziałem na Krymie, jednak bardzo ciekawy.
Kolejnym
obowiązkowym miejscem jest karawanseraj, odnowiony do fajnego standardu.
Gdyby
zadbać bardziej o to miasto mogłoby być jeszcze ciekawsze. Koniecznie trzeba je
jednak odwiedzić podczas pobytu w północnym Azerbejdżanie. To miasto ma
potencjał.
Te miejsca są mało znane. Fajnie że o nich wspominasz.
OdpowiedzUsuń