Pisałem kiedyś o plackartnych
Przejeździłem wagonami plackartnymi po Ukrainie
całkiem sporo, głównie na trasie Lwów – Kijów ale nie tylko. Uwielbiam te
pociągi. Mimo wielu niedogodności panuje w nich zazwyczaj zajebisty wschodni
klimat.
Ale któregoś razu, już dawno, mogło to być około
2007 roku, jechałem sobie samotnie wagonem plackartnym do Kijowa i jakoś nie
miałem ochoty na rozmowy ze współpasażerami. Czytałem książkę, pamiętam, że był
to Wojciech Jagielski „Wieże z Kamienia”, o Czeczenii, a jak mi się znudziło to
podłączyłem słuchawki do telefonu zacząłem słuchać muzyki. I to jest ten obraz,
który często mi wraca: jadę plackartnym przez ukraińskie równiny, do Kijowa, na
stoliku Jagielski a na uszach Myslovitz „Nocnym Pociągiem Aż Do Końca Świata”.
To jest ten stan kiedy jadę na wschód…
Zapraszam też do polubienia mojej strony na FB
https://www.facebook.com/zewszystkichstron?fref=ts
Zapraszam też do polubienia mojej strony na FB
https://www.facebook.com/zewszystkichstron?fref=ts
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz