niedziela, 9 listopada 2014

Wagon typu plackart


Nie zna Ukrainy kto nie jeździł plackartnym! I nie tylko Ukrainy, w ogóle wszystkich krajów byłego ZSRR, w których nadal wchodzą one w skład pociągów. Wagon plackartny to fantastycznie rozwiązany wagon sypialny ale bez przedziałów. Zbudowany jest z przegródek, które nie są zamykane a dodatkowo wzdłuż całego wagonu, podłużnie do przejścia także są miejsca do leżenia. Oczywiście także piętrowe. Gdy pierwszy raz byłem na Ukrainie i pełen błogiej nieświadomości kupiłem po różnych perturbacjach bilety na Krym, właśnie w plackarcie to po tym jak wsiedliśmy do wagonu oczy z lekka wyszły nam na wierzch. Ale źle nie było. Fantastyczna atmosfera, ludzie zagadują, ktoś wyciągnie flaszkę, ktoś jedzenie i rozmowa się rozkręca. Zawsze, jak tylko mam możliwość to kupuję bilet na wagon plackartny. Po pierwsze jest najtańszy – przykładowo gdy jechałem na Majdan do Kijowa w czasie Rewolucji Godności to zapłaciłem jakieś 40 złotych. Po drugie poznajesz ludzi – w tym wspomnianym pociągu poznałem akurat mocną ekipę ze Lwowa jadącą wesprzeć protest w stolicy. Najczęściej godziny przejazdów są dobrane tak aby wsiąść do pociągu wieczorem a rano, w miarę wyspany wysiąść na stacji docelowej. Gdy jechałem na Krym to dodatkowo fajną sprawą było to, że im dalej na południe tym więcej można było kupić różnych kulinarnych rzeczy na stacjach, na których pociąg się zatrzymywał. Wybór był naprawdę ogromny i można się było najeść dobrze i do syta. Co ważne ukraińskie pociągi są zwykle punktualne co do minuty, nawet na bardzo odległych trasach – pociąg Lwów – Symferopol po chyba 26 godzinach jazdy, wjechał na stację końcową co do minuty!

Zwykle towarzyszyły mi miłe wspomnienia z jazdy wagonami klasy plackart.
foto - internet
 

1 komentarz:

  1. http://zewszystkichstron.blogspot.com/2015/07/nocnym-plackartnym-az-do-konca-swiata.html

    OdpowiedzUsuń