Jak to było? „Państwo Polskie działa tylko swoimi
poszczególnymi członami”? Tak to mówił, jeszcze wtedy minister spraw
wewnętrznych Sienkiewicz w słynnej rozmowie skrytobójczo nagranej w restauracji
„Sowa i Przyjaciele”? Ależ pan Bartłomiej, którego zresztą jako ministra
wybitnie nie ceniłem, miał tu całkowitą rację! Nie tak dawno policja, służby
skarbowe i nie wiem jeszcze jakie odtrąbiły sukces, weszły z nakazem do klubu
Cocomo na Rynku Głównym w Krakowie i opieczętowały go. No i co z tego skoro idę
sobie przez Rynek w piątkowy wieczór 1,5 tygodnia temu i widzę, że klub działa
w najlepsze tylko ma inną nazwę a naganiaczki zamiast czerwonych mają
niebieskie parasolki.
Bo nasze państwo nie działa jako jeden spójny organy
tylko działa poszczególnymi swoimi członami (żeby nie powiedzieć członkami), co
jako były pracownik tychże służb jestem w stanie potwierdzić bo znam to od
środka.
Inną sprawą jest jak bardzo krakowskie Stare Miasto
schodzi a właściwie już dawno zeszło na psy, zwłaszcza jeśli chodzi o klientelę,
która odwiedza ten rejon w piątkowe i sobotnie wieczory. Pod tym względem
Kazimierz czy Podgórze wypada dużo lepiej. A już prawie tradycją są nocne bójki
na Szewskiej w sobotni wieczór. Ale grunt to trafić w gusta klienta – mamy więc
na Starym mieście dwa kluby z czerwonymi zasłonami i do tego jeszcze klub z
muzyka disco polo. Ale jak już napisałem – grunt to trafić w gusta klientów…
Klub Cocomo na Floriańskiej
Klub z muzyką disco polo na Tomasza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz