środa, 22 lutego 2017

„Konwój”

Film widziałem chyba z miesiąc temu ale jakoś nie miałem sposobności go opisać. Pierwszy polski film o Służbie Więziennej. Bohaterowie nie są aniołkami a film jest raczej mroczny. Zabiera nas za mur ale bardziej do specjalnego pojazdu do przewozu „pensjonariuszy”. Miejsca, którego większość z nas (mam nadzieję) raczej nigdy nie zobaczy od środka. Pozornie proste zadanie – przekonwojowanie osadzonego z punktu A do punktu B okazuje się wyzwaniem zwłaszcza, że role poszczególnych członków konwoju jednoznaczne także nie są. Nic nie jest takie jakie się pozornie wydaje.

Oczywiście dobre role Więckiewicza i Gajosa, nieźle poprowadzona fabuła. Warto zobaczyć. 

fot. internet 

niedziela, 12 lutego 2017

Przy „granicy” z Osetią

Kilka lat temu udało mi się dotrzeć z przyjaciółmi do wioski Nikozi, położonej przy samej „granicy” Gruzji z separatystyczną Osetią Południową, raptem trzy kilometry od centrum stolicy nieuznawanego państwa w Cchinwali. W sierpniu 2008 roku w tym rejonie trwały zacięte walki po między wojskami gruzińskimi a nacierającą armią rosyjską. Ale wioskę tą znałem także od innej strony – realizowanych w niej zajęć integracyjnych dla dzieci gruzińskich jak i osetyjskich, po wojnie wspartego przez Polską Pomoc – fundusz pomocowy naszego MSZ. W odnowionym pałacu biskupów z V wieku powstała świetlica oraz studio animacji. Odbywały się zajęcia. Wszystko to uległo jednak zniszczeniu, wioska została zbombardowana i ostrzelana przez rosyjską artylerię. Wiele budynków uległo uszkodzeniu. Z pomocą dotarli Polacy. 
Do miejscowości dotarłem kilka lat po wojnie, która zastała mnie wtedy w 2008 roku w Tbilisi. Dysponowałem jeepem, łatwo więc było się przemieszczać. Przed wioską stał posterunek gruzińskiej policji z bronią automatyczną, policjanci nas wylegitymowali i wypytali gdzie i po co jedziemy. Pretekstem było zwiedzenie znajdującego się we wsi monastyru i to też powiedziałem policjantom, jednak po prostu chciałem zobaczyć to miejsce, ciągnęło mnie tam. 













Zabudowania kościelne były już odnowione, domy prywatne w centrum wsi też, jednak na wielu widać było ślady po kulach. Minął nas jadący w kierunku „granicy” pickup gruzińskiej policji. Linia rozgraniczenia przebiega bardzo blisko.
Ośrodek kulturalny wznowił działalność, także dzięki pomocy naszego państwa. Nie jest on jednak dostępny już dla dzieci osetyjskich – „granica” jest obecnie szczelnie zamknięta. Tak więc projekt integracji tych dwóch społeczności nie jest już możliwy. To wielka szkoda bo można było młode pokolenie przyzwyczajać od nowa do życia razem a nie tylko obok siebie…

Po drodze do Gori mija nas patrol misji obserwacyjnej EUMM w opancerzonych Toyotach jadący w kierunku Nikozi. 

PS 
Dla ciekawych: 



Szczególnie polecam ten film: 



środa, 8 lutego 2017

Zamki, górki i widoki

Jest mróz ale piękne słońce i żal siedzieć w domu? Dysponujecie samochodem? No to mam dla Was propozycję i podpowiedź gdzie zrobić jednodniową fajną wycieczkę. Była pierwsza połowa stycznia, trafił mi się wolny dzień i piękna pogoda więc koniecznie trzeba było go jakoś spożytkować. W Krakowie i innych miastach Małopolski szalał zabójczy smog ale przede wszystkim to chciało mi się gdzieś wyskoczyć. Mój wybór padł na Pieniny. Oba zamki znajdujące się nad Jeziorem Czorsztyńskim mam obfocone z każdej strony ale nie ukrywam, że zimowych zdjęć mam mało. A widoki przecież nie gorsze niż w innych porach roku a może nawet lepsze. Bo widzieliście kiedyś aby zamek w Niedzicy rzucał taki wyraźny cień na jezioro? 

W Niedzicy zrobiłem trochę zdjęć z okolic kościoła a potem oczywiście poszedłem na zaporę. Widoki naprawdę fantastyczne! Mimo ponad 10 stopni mrozu było całkiem przyjemnie. 



















Później znów w samochód i na słowacką stronę. 

Szybkie zakupy w markecie zaraz za przejściem i dalej w drogę. Warto pamiętać, że Słowacy nie sypią dróg solą (a przynajmniej tych bocznych) więc drogi często są białe, warto więc odpowiednio dostosować prędkość i zachować ostrożność. Mijam słowackie wioski i malowniczymi serpentynami docieram na przełęcz. 











Tam kilka szybkich zdjęć i dalej w drogę na Białą Spiską (warto poświecić pól godziny na zdjęcia miasteczka), w której skręcam na drogę 66 i przez Jurgów wracam do Polski.

Ot szybki wypad w zimowy słoneczny dzień.