Pisałem
już na blogu kilkukrotnie o Gruzji, jednak były to teksty skierowane bardziej
do osób, które już cokolwiek liznęły tego kraju. Jak więc zachęcić kogoś kto
tam jeszcze nie był? Co prawda echo słów „byłem w Gruzji” niesie się coraz szerzej po naszym kraju bo Polacy przyjeżdżają tam od wielu lat a odkąd trzy lata
temu uruchomiono tanie linie bezpośrednio z Polski to liczba naszych rodaków na
Południowym Kaukazie znacznie wzrosła to jednak wielu ludzi nigdy by nie
pomyślało aby właśnie tam spędzić urlop. Warto zaznaczyć, że jesteśmy narodem
bardzo lubianym przez Gruzinów. To jakby pierwszy „plus dodatni” dla którego
warto tam pojechać. No ale mnóstwo ludzi boi się jednak jechać na wschód. Dla
wielu osób to dzicz, Związek Radziecki, który nie wiadomo czy właściwie się
rozpadł, wojna na Ukrainie i właściwie czarna dziura. Ech… Zaczynając od
podstawowych pytań – do Gruzji latają bezpośrednio samoloty PLL LOT z Warszawy a
także Wizzair z tejże samej naszej stolicy przez cały rok, zmienia się tylko
częstotliwość. W sezonie wiosna-lato-jesień dodatkowo także z Katowic. Nie,
proszę Państwa, samoloty nie lecą nad wschodnią Ukrainą ani Krymem ;-) te z Warszawy
co najwyżej zahaczają o Lwowszczyznę, te z Katowic lecą nad Rumunią.
Na lotnisku w Kutaisi
No
dobra, a co po przylocie? Gruzja nie jest dzikim krajem, jest taką Polską
dwadzieścia lat temu, funkcjonują w niej linie busów i taksówki, które bez
problemów zabiorą Was z lotniska. Do tego nie musicie nawet mieć paszportu –
obywatele UE mogą wjechać do Gruzji na podstawie dowodu osobistego. Co zobaczyć
na miejscu? Ojjj…. Braknie Wam urlopu ;-) Góry, morze, niesamowite płaskowyże,
skalne miasta i zabytki z czasów kiedy my byliśmy jeszcze plemionami a w
puszczy jaka wtedy pokrywała dzisiejszą Polskę można było spotkać więcej turów
niż ludzi.
Uszguli, Swanetia
Twierdza Tmogvi i okolice
Wysokogórskie jezioro Tabatskuri
Twierdza Ananuri
Są
miejsca w Gruzji, których nawet ja jeszcze nie widziałem, mimo że jeżdżę tam
ustawicznie od prawie ośmiu lat! Jak zwiedzić ten niesamowity kraj w sposób
zorganizowany (bo to jedna z metod)? Obecnie istnieje już kilka
wyspecjalizowanych niewielkich firm turystycznych, które w odpowiedniej
atmosferze i odpowiednim tempie – nie za szybkim i nie za wolnym, zorganizują
taką wycieczkę tym, którzy nie mają czasu, dostatecznej wiedzy czy umiejętności
lub po prostu nie wiedzą jak się za to zabrać.
Od ok.
tygodniowych objazdówek po dłuższe eskapady w tym wyprawy na jeepach w
najbardziej niedostępne ale i spektakularne miejsca w tym małym ale jakże
bogatym w atrakcje kraju. Dlaczego mówię tu o małych firmach? Bo te duże i
wielkie także są tam dostępne. Ale tylko te małe są w stanie pokazać Wam Gruzję
w takim klimacie, podróżując w małych grupach, po miejscach gdzie nie docierają
turyści „hurtowi” wiezieni wielkim autokarem przez hurtownika. To wysoko
wyspecjalizowani przewodnicy, pasjonaci, którzy znają miejsca, o których nie ma
pojęcia firma „hurtowa”. Miejsca ale także ludzi. Bo ludzie to jedno z bogactw
Gruzji. Przyjaźni, otwarci, kochający życie i czerpiący z niego ile tylko się
da. Tego nie zobaczycie na wycieczce autokarowej, nie poznacie artysty samouka
żyjącego gdzieś w wiosce wysoko w górach, nie porozmawiacie z gospodarzem na
kwaterze, nie złapiecie kontaktu z tymi wszystkim zwykłymi ale jakże ciekawymi
ludźmi. Takie rzeczy można zobaczyć tylko w ramach kilku, kilkunastoosobowej
wycieczki lub wyprawy jeepami. Jeśli myślicie, że Gruzję można zobaczyć
wykupując wczasy all inclusive w Batumi i do tego dwie fakultatywne wycieczki
to właściwie nic nie zobaczycie i będziecie zapewne nie do końca
usatysfakcjonowani Gruzją „w której przecież tyle widzieliście” i czym tu się
zachwycać. Tylko, że właściwie nic nie widzieliście.
No dobra,
nie będę się już znęcał nad all inclusive ;-)
Zapytacie
czy tam jest bezpiecznie? Tak, jest znacznie bezpieczniej niż w Polsce a
przestępczość pospolita jest na znacznie niższym poziomie niż w większości
krajów europejskich. W dużej mierze to zasługa nowej policji jaką zbudowano
prawie od podstaw po Rewolucji Róż w 2003 roku. Dobrze wyposażona, odpowiednio
opłacana jest widoczna prawie na każdym kroku a przez to poczucie
bezpieczeństwa jest naprawdę wysokie.
(fot. M.S.)
No
więc co jest takiego w tym kraju, że warto tam pojechać? Hmm… Czy
widzieliście jak powstaje gruzińskie wino? I przede wszystkim czy wiecie, że
ten wspaniały napój pochodzi właśnie z tego kraju i że tradycja jego produkcji
sięga siedmiu tysięcy lat? A czy wjechaliście kiedyś samochodem na Rysy? Raczej
nie. A my przejedziemy przez Przełęcz Krzyżową na podobnej wysokości i jeszcze
będziemy zadzierać głowy spoglądając na wyższe góry. Że o przejeździe przez
wyższe przełęcze nie wspomnę bo też tam jeździmy. Wysokogórskie jeziora, wsie –
twierdze i wieże mieszkalno-obronne kaukaskich górali to tylko nie wielka część
atrakcji jakie oferuje Gruzja. Wyprawy trekkingowe, konne, wyjazdy na narty.
Wyprawa na jeepach do dzikiej Tuszetii (fot. T.P.)
Dartlo, Tuszetia. Wieże mieszkalno-obronne
A
po dniu pełnym wrażeń, podczas którego zobaczyliście niezliczone wspaniałe
zabytki, widoki zapierające dech w piersiach, poznaliście ciekawych ludzi,
wychyliliście po stakanku czaczy z przygodnie poznanymi po drodze pasterzami,
zasiadacie do stołu na jednej z naszych kwater, do stołu, który ugina się od
wspaniałych regionalnych potraw i po jakimś czasie, mimo że już nie możecie to
nadal nakładacie kolejne porcje różnych pyszności aby choć ociupinkę spróbować
jeszcze tego i jeszcze tamtego.
A to jeszcze nie wszystko... (fot. T. Z.)
A wszystko
to popite znakomitym gruzińskim winem lub ognistą czaczą. A rano śniadanie znów
przypominać będzie wigilię…
Nie wiem czy
przekonałem nieprzekonanych, może zasiałem ziarno ciekawości w tych, którzy
nigdy nie myśleli aby się tam wybrać ale powiem Wam, że Gruzja ma w sobie coś
takiego, że chce się do niej wracać. I wraca się. Aby zobaczyć więcej, więcej i
więcej!
Zapraszam
Was do Gruzji.