środa, 30 listopada 2016

Kilka obserwacji z Bośni

Kolejny raz byłem w Bośni i Hercegowinie, tym razem nie tranzytem ale specjalnie, jako miejsce docelowe mojej podróży. Dwadzieścia jeden lat temu w tym kraju skończyła się straszna wojna, która pochłonęła ponad sto tysięcy ofiar. Oczywiście w wielu miejscach natkniemy się na jej ślady – a to groby a to postrzelane lub zburzone domy (zwłaszcza na prowincji). Ale nie wolno patrzeć na ten kraj tylko przez pryzmat wojny. To przeszłość. W Bośni rozwija się turystyka, kraj ma bardzo wiele do zaoferowania. Przyroda, zabytki – to wszystko czeka na nas! 
Witamy! ;-) 
Fantastyczne wodospady w zabytkowym mieście Jajce
Zabytkowe młyny rzeczne niedaleko Jajce 
Fantastycznie polożone miasteczko Pocitejl, niedaleko Mostaru 

Muezin wzywa na moglitwę: 



Mega klimatyczny Mostar 

Czy też także mające swój klimat Sarajewo 

Twierdza w mieście Travnik 
Ale nie o tym chciałem. Jak wiecie, byłem ostatnio w Tuzli. Zwykle podróżuję po krajach wschodnich, z różnymi problemami, często krajach ubogich (powiedzmy, zwykle po krajach biedniejszych niż Polska). Ale w Bośni biedy właściwie nie widać. Domy odnowione (pewnie, że nie wszystkie), samochody przyzwoite i dobre, właściwie nie ma żebrzących na ulicach. Nawet w odwiedzanych dość często przeze mnie Tbilisi czy Kutaisi wygląda to jednak dużo gorzej.
W Bośni panuje wysokie bezrobocie co z całą pewnością przekłada się na wyjazdy Bośniaków. Samolot do Einthoven, którym wracałem był prawie pełny a około 90% pasażerów stanowili Bośniacy, fakt że część z holenderskimi paszportami. W czasie wojny wyemigrowało dużo osób, spora część została za granicą.

Tyle luźnych obserwacji. Zachęcam Was do wyjazdu do tego pięknego kraju, który cały czas stara się rozwijać i który ma wiele do zaoferowania. Ci którzy lubią zwiedzać nie będą się tam nudzić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz