Po ostatniej (i zarazem pierwszej) wizycie w Turcji a konkretnie w Stambule, postanowiłem bardziej zainteresować się tym krajem, choć w sumie to śledziłem co się dzieje w Turcji od dawna. Kupiłem trzy książki:
Agnieszka Rostkowska „Wojownicy o szklanych oczach”,
Marcelina Szumer-Brysz „Izmir”,
Charles King „O Północy W Pera Palce. Narodziny Nowoczesnego Stambułu”.
Przeczytałem. Choć ostatnia dotyczy czasów historycznych a mianowicie powstawania Republiki i końca ery osmańskiej to jednak układa się w pewną całość z tymi opisującymi współczesny kraj nad Bosforem. Miałem wcześniej kilka propozycji aby pojechać przynajmniej do Stambułu ale jakoś zawsze odmawiałem, przeszkadzały mi „mocarstwowe” i niedemokratyczne zapędy Turcji zarówno na arenie międzynarodowej jak i wewnętrznej. Stambuł był jednak przesiadką na naszej drodze do Iraku i irackiego Kurdystanu, tym sposobem spędziłem tam najpierw jedną, potem drugą noc (w drodze powrotnej).
Każdy kto był kiedykolwiek w Stambule, ten z pewnością był na Placu Taksim. Ale zapewne nie wszyscy, którzy byli na nim przez ostatnie kilka lat wiedzą, że kiedyś wyglądał nieco inaczej. I właśnie o te zmiany, o kształt placu i istnienie przylegającego do niego parku wybuchły w 2013 roku protesty. Gezi bo tak je nazwano od nazwy parku to był sprzeciw wobec arogancji władzy. Pamiętam z mediów informacje o nich ale przyznaję, że ich nie śledziłem.
Z trzech wspomnianych książek skupię się tu na tej opisującej patologiczny, korupcyjny i bezwzględny system Erdogana. Agnieszka Rostkowska w książce „Wojownicy O Szklanych Oczach. W Poszukiwaniu Nowej Turcji” znakomicie opisuje zjawiska społeczne zachodzące w tym kraju przez ostatnie dziesięć – piętnaście lat. Robi to z niebywałą pasją i reporterskim zmysłem. Mamy więc Gezi, różne inne protesty, sytuację Kurdów, oraz terror po próbie przewrotu wojskowego lub jak kto woli”próbie przewrotu wojskowego” z 2016, który pozwolił Erdoganowi już bez białych rękawiczek oczyścić wojsko i służby z osób nie popierających go. Autorka łapie to czego z pewnością nie złapiecie podczas wakacji w Turcji.
Trzeba sobie jednak powiedzieć, że Turcja modelową demokracją nigdy nie była. Choć za czasów Ataturka kobiety uzyskały prawa wyborcze to jednak w tamtejszej demokracji przez całe dziesięciolecia ostatnie słowo w wyborach miała armia, która zresztą skwapliwie z tego „prawa” korzystała. „Głębokie państwo” było czymś normalnym i pozostało do dziś mimo pewnych zmian – po prostu dziś kto inny porywa i torturuje. Czym jest „głębokie państwo”? To miejsce gdzie służby specjalne mają w wielu kwestiach wolną rękę, gdzie ludzie znikają lub są torturowani, gdzie nie możesz być pewien wolności po wypowiedzi. Tak było w Turcji kemalistowskiej, tak samo jest też w Turcji Erdogana. Te fakty znakomicie opisuje z kolei Max Cegielski w książce "Oko Świata", którą także wam polecam.
14 maja odbędą się wybory, komentatorzy twierdzą, że przełomowe. AKP i opozycja idą łeb w łeb. W kraju szaleje inflacja do tego ludzie są bardzo niezadowoleni z przebiegu akcji ratunkowej po ostatnim trzęsieniu ziemi. Jednak jednocześnie AKP ma też duże poparcie gdyż są ludzie którzy zawdzięczają wiele temu rządowi. Klientelizm jest bardzo rozbudowany.
Niezależnie od tego kto wygra te wybory, Turcja pozostanie krajem bardzo asertywnym w stosunku do zachodu i grającym głównie na siebie w międzynarodowych szachach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz