Wyjechaliśmy
ze Lwowa z naszymi ukraińskimi przyjaciółmi dość wcześnie rano aby na
popołudnie, około 16 – 17 godziny dotrzeć w piękne i malownicze miejsce w
Obwodzie Chmielnickim – do Bakoty. Ten mało znany wśród Polaków zakątek Ukrainy
ma niewątpliwie bardzo duży potencjał aby w przyszłości stać się dużą atrakcją
turystyczną. Na razie królują nad wodą małe agroturystyki i dacze. Co to w
ogóle jest ta Bakota? To dawna, zatopiona obecnie wieś, kiedyś w średniowieczu
ważny ośrodek administracyjny leżący nad Dniestrem. I właśnie na tej rzece w
1981 roku władze radzieckie wybudowały tamę i elektrownie wodną, spiętrzając
jej wody i zalewając wiele wsi. Silnie meandrujący na tym odcinku Dniestr
stworzył bardzo malownicze miejsca, ze swoimi odnogami, czy wcinającymi się w
ląd odgałęzieniami.
Mieszkaliśmy
w miejscowości Stara Uszyca, nad rzeką Uszycą, która zaraz poniżej naszej
kwatery łączyła się z Dniestrem. Nie są to może jeszcze standardy naszych
obecnych kwater ale przecież nie przeszkadza mi to.
Meandrujący,
spiętrzony Dniestr zajmuje tak rozległy teren, że nie sposób zobaczyć
wszystkiego. Trzeba pytać miejscowych jak i gdzie pojechać, dobrze jest też
wybrać się w rejs motorówką. My tak zrobiliśmy.
Niewątpliwą atrakcją jest wykuty
w skale XII wieczny monastyr, założony przez Antoniego Pieczerskiego –
założyciela także Ławry Pieczerskiej w Kijowie. Obecnie monastyr znajduje się
nad stromym urwiskiem, nad wodami Dniestru, kiedyś był znacznie większy ale w
XV wieku skała zawaliła się, kończąc pewien etap w życiu świątyni.
Poruszanie
się po tym terenie nie jest łatwe. Plątanina, często gruntowych lub szutrowych
dróg nie ułatwia sprawy. Przydałby się jeep choć łada 2105 naszych przyjaciół
radziła sobie bardzo dobrze. Docierają tu marszrutki, jednak nie posiadanie
samochodu bardzo utrudnia życie i uniemożliwia zobaczenie wielu rozsianych po
okolicy atrakcji. Najbliższy w miarę dobrze zaopatrzony wiejski sklep znajduje
się w miejscowości Gruszka. Blisko znajduje się także największy na Ukrainie
Park Narodowy Podolskie Tołtry.
Zapewne
jestem jednym z niewielu Polaków, którym udało się odwiedzić te tereny. Mało
jest informacji o nich na naszych stronach internetowych, więcej znajdziemy na
stronach ukraińskich.
Ten rejon
jeszcze zaistnieje na turystycznych mapach i warto tam wrócić dla ciszy,
spokoju, wspaniałych widoków i aby jeszcze bardziej poeksplorować te ciekawe
tereny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz