Nowy polski thriller
miałem wczoraj okazję oglądać w kinie. Musze powiedzieć, że całkiem niezły. Świetne
zdjęcia, odludne miejsce w moich ukochanych Bieszczadach, dwóch nastolatków i
ten Zły, którego ratują. I właśnie Marcin Dorociński jako ten Zły jest chyba
głównym atutem filmu.
Chyra jako ojciec chłopców jest jakby w tle, Grabowski
jak na majora Straży Granicznej już trochę za stary. Napięcie rośnie jak w
niezłym amerykańskim dreszczowcu, światło gaśnie, radiostacja przestaje
pracować. Jesteście zdani tylko na siebie. Jak bardzo przekroczycie tytułową
granice aby przetrwać?
Co zwróciło
moją uwagę? Dorociński mimo, że aktorsko świetny, jest trochę zbyt szalony jak
na byłego funkcjonariusza ale rozumiem, że tego wymagał scenariusz aby
odpowiednio podgrzewać atmosferę filmu.
Mimo, że
film jest przewidywalny, podobnie jak filmy amerykańskie, to jednak
zdecydowanie Wam go polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz