poniedziałek, 14 maja 2018

Protesty w Tbilisi


Pytacie co się dzieje w Tbilisi? W nocy z piątku na sobotę policja wsparta przez policyjny specnaz weszła do dwóch popularnych klubów. Powodem było poszukiwanie narkotyków. W mojej opinii niepotrzebna pokazucha, nic nie wnosząca do zwalczania narko-biznesu. Handlu narkotykami nie zwalcza się robiąc naloty na kluby tylko wyłapując hurtowników z towarem i pieniędzmi. W klubach oczywiście prochy są jak wszędzie czy to Tbilisi czy Kraków. W mojej opinii ta pokazówka miała pokazać że jednak coś się robi w sprawie narkotyków, ostatnio wszak zmarło kilka osób po zażyciu dopalaczy czy tam innego gówna, do tego pewnie ktoś był żywotnie zainteresowany w zamknięciu tych klubów a do tego ktoś z osób decyzyjnych wykonał w ten sposób ukłon w kierunku gruzińskiej cerkwi, bardzo zachowawczej i konserwatywnej.
Po akcji wybuchły protesty pod budynkiem dawnego parlamentu w Tbilisi, gdzie rozgrywały się wszystkie najważniejsze dla Gruzji wydarzenia ostatnich 30 lat.


W drugi dzień protestów zaczęli się także zbierać ich przeciwnicy, którzy co prawda w mniejszości jednak bardzo agresywni, powstrzymywani przez policję. Można różnie oceniać te protesty, niektórzy nazywają je już narkomajdanem. Ja odbieram je trochę jako starcie światopoglądów, tego młodzieżowego, mówiącego „nie będziecie nam narzucać jak żyć” z tym tradycyjnym, gruzińskim, konserwatywnym, jakże silnie wspieranym przez cerkiew. 

Tyle mojego, oceńcie sami. Informacji w naszych mediach na ten temat oczywiście niewiele…
TV Biełsat podała niedawno, że protest wygasł. 


PS
Co piszę, pozdrawiając Was z komfortowego, nowoczesnego pociągu Tbilisi – Batumi ;-)

Przy okazji zapewniam wszystkich że zarówno w Tbilisi jak i w całej Gruzji jest bardzo spokojnie ;-)