środa, 10 maja 2017

Dzień Pabiedy

Wczoraj wiele państw byłego ZSRR obchodziło Dzień Zwycięstwa Nad Faszyzmem. Dzięki temu wielu Rosjan robi sobie długi weekend i jedzie w świat np… do Gruzji.
Ale nie o tym chciałem. Byłem wczoraj w Sighnagi między innymi po to aby dograć różne szczegóły w znakomitej restauracji z którą współpracujemy, związane z menu dla grup, z którymi do nich przyjedziemy. Oczywiście właścicielka jak zawsze podjęła mnie obiadem, do obiadu wino, siedzimy, gadamy, uzgadniamy szczegóły. Przychodzi moment na toast – oczywiście za Dzień Zwycięstwa, bo jak powiedziała moja znajoma, kiedyś te wszystkie narody, które wtedy zwyciężyły żyły razem a teraz politycy nas podzielili. Wznieśliśmy znakomitym czerwonym winem. Pamięć o II Wojnie Światowej czy jak mówiło się w Związku Radzieckim – Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej wśród starszego pokolenia jest wciąż żywa a tosty „za pokój” są prawie obowiązkowe przy gruzińskim stole. Inna sprawa, że nie ma się co dziwić – dopiero co bo w 2008 roku Gruzini odczuli sąsiedztwo rosyjskie na własnej skórze.
Dziś to sąsiedztwo boleśnie odczuwają Ukraińcy. Grzebiąc w sieci znalazłem takie zdjęcie: 
fot. internet 

96 letni weteran wojenny ze zdjęciem swojego wnuka, który poległ w Donbasie walcząc z rosyjską agresją.

Nie mogłem też nie wrócić myślami do spotu zrobionego dwa lata temu przez ukraiński MON. Wraz z tym zdjęciem bardzo wymowne