czwartek, 22 września 2016

Na bojkowym szlaku

Do Tworylnego wybrałem się od strony miejscowości Rajskie. Dojechałem samochodem do zakazu ruch i tam na zaimprowizowanym parkingu pozostawiłem pojazd udając się dalej pieszo. Nie ma tam żadnego szlaku ale idąc drogą wzdłuż Sanu nie sposób się zgubić. Po około godzinie docieram do celu – otwiera się przede mną rozległa polana przecięta potokiem, otoczona lasem. Piękne miejsce. Całkowicie puste. Dochodzę do alei wysadzanej drzewami, która kiedyś prowadziła do zabudowań. Kiedyś, bo pozostały po niej tylko ruiny dwóch obiektów. Wioska liczyła kiedyś około stu domów, była więc naprawdę spora. Obecnie po środku bobry urządziły sobie żeremie, powstało więc spore rozlewisko, które najlepiej obejść dość szerokim łukiem aby nie utopić się w podmokłym terenie. Gdy je obejdziemy do dotrzemy do cerkwiska oraz dzwonnicy. Tyle zostało z ogromnej bojkowskiej wsi wysiedlonej przez wojsko w 1947 roku. 












Miałem zamiar iść dalej do dawnej miejscowości Krywe ale pogoda zrobiła się trochę niepewna więc tym razem odpuściłem. Podejdę tam następnym razem od Zatwarnicy.
Zupełnie przypadkiem trafiłem zaś na inne ślady życia społeczności Bojków w Bieszczadach. Skręciłem w Kalnicy w boczną drogę aby zobaczyć po prostu co tam jest. Dojechałem do znaku zakazującego dalszej jazdy i okazało się, że bierze tu początek szlak prowadzący do dawnych bojkowskich wsi – Jaworzec, Łuh, Zawój. Nie zastanawiając się zbyt długo pozostawiłem samochód i poszedłem zobaczyć. Po piętnastu minutach dotarłem do pierwszej z nich. Pozostało niewiele – cmentarz, cerkwisko, studnia, krzyż upamiętniający zniesienie pańszczyzny. Częściowo zrekonstruowano jedną z chat, która stała niegdyś w centrum wsi. Dwie kolejne wioski pozostawiłem sobie na kolejny raz. Osiedla te zostały wysiedlone w 1947 roku a następnie spalone przez wojsko.















Tak więc kolejnym razem gdy wybiorę się w Bieszczady wiem jakie miejsca odwiedzę. Warto. Dobrze, że ktoś w ten czy inny sposób upamiętnia te miejsca bo to przecież nasza wspólna historia.

2 komentarze:

  1. Opustoszałe wsie, oraz szukanie śladów dawnych mieszkańców to zdecydowanie nasza bajka. W tym roku byliśmy w Balnicy i Łopience, a w przyszłym roku planowaliśmy właśnie Tworylne :)
    Wysiedlone wsie są dużo mniej zatłoczone niż połoniny...
    Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Połoniny warto sobie zostawić na październik albo nawet listopad i to najlepiej w tygodniu a nie w weekend ;-)
      Także pozdrawiam! ;-)

      Usuń