Do
Tworylnego wybrałem się od strony miejscowości Rajskie. Dojechałem samochodem
do zakazu ruch i tam na zaimprowizowanym parkingu pozostawiłem pojazd udając
się dalej pieszo. Nie ma tam żadnego szlaku ale idąc drogą wzdłuż Sanu nie
sposób się zgubić. Po około godzinie docieram do celu – otwiera się przede mną
rozległa polana przecięta potokiem, otoczona lasem. Piękne miejsce. Całkowicie
puste. Dochodzę do alei wysadzanej drzewami, która kiedyś prowadziła do
zabudowań. Kiedyś, bo pozostały po niej tylko ruiny dwóch obiektów. Wioska
liczyła kiedyś około stu domów, była więc naprawdę spora. Obecnie po środku
bobry urządziły sobie żeremie, powstało więc spore rozlewisko, które najlepiej
obejść dość szerokim łukiem aby nie utopić się w podmokłym terenie. Gdy je
obejdziemy do dotrzemy do cerkwiska oraz dzwonnicy. Tyle zostało z ogromnej
bojkowskiej wsi wysiedlonej przez wojsko w 1947 roku.
Miałem
zamiar iść dalej do dawnej miejscowości Krywe ale pogoda zrobiła się trochę
niepewna więc tym razem odpuściłem. Podejdę tam następnym razem od Zatwarnicy.
Zupełnie
przypadkiem trafiłem zaś na inne ślady życia społeczności Bojków w
Bieszczadach. Skręciłem w Kalnicy w boczną drogę aby zobaczyć po prostu co tam
jest. Dojechałem do znaku zakazującego dalszej jazdy i okazało się, że bierze
tu początek szlak prowadzący do dawnych bojkowskich wsi – Jaworzec, Łuh, Zawój.
Nie zastanawiając się zbyt długo pozostawiłem samochód i poszedłem zobaczyć. Po
piętnastu minutach dotarłem do pierwszej z nich. Pozostało niewiele – cmentarz,
cerkwisko, studnia, krzyż upamiętniający zniesienie pańszczyzny. Częściowo
zrekonstruowano jedną z chat, która stała niegdyś w centrum wsi. Dwie kolejne
wioski pozostawiłem sobie na kolejny raz. Osiedla te zostały wysiedlone w 1947
roku a następnie spalone przez wojsko.
Tak więc
kolejnym razem gdy wybiorę się w Bieszczady wiem jakie miejsca odwiedzę. Warto.
Dobrze, że ktoś w ten czy inny sposób upamiętnia te miejsca bo to przecież
nasza wspólna historia.
Opustoszałe wsie, oraz szukanie śladów dawnych mieszkańców to zdecydowanie nasza bajka. W tym roku byliśmy w Balnicy i Łopience, a w przyszłym roku planowaliśmy właśnie Tworylne :)
OdpowiedzUsuńWysiedlone wsie są dużo mniej zatłoczone niż połoniny...
Pozdrawiamy :)
Oj tak! Połoniny warto sobie zostawić na październik albo nawet listopad i to najlepiej w tygodniu a nie w weekend ;-)
UsuńTakże pozdrawiam! ;-)