sobota, 6 lutego 2016

Priorytety

Bardzo mało piszę ostatnio ale cóż – chyba brak weny spowodowany brakiem inspirujących wyjazdów. Trzeba to będzie koniecznie zmienić.

Pamiętacie mój tekst z lipca zeszłego roku o Czechach i Węgrach? 
No więc dziś, prawie jednocześnie podczas porannej prasówki rzuciły mi się w oczy dwa artykuły o naszych wspomnianych wyżej sąsiadach. Pierwszy traktował o Węgrach Orbana. 
Tekst jakby potwierdza moje wcześniejsze spostrzeżenia. Kraj, w którym Orban jedzie na nacjonalistycznym koniu wielkich Węgier, odbudowuje nacjonalistyczne ego narodu ale który jednocześnie raczej klepie biedę. No cóż, znana zasada nie ma chleba, będą igrzyska. Obecne Węgry znakomicie wpisują się także w politykę zagraniczną Rosji dążącej do osłabienia i rozbicia Unii Europejskiej, która nie jest może tworem idealnym ale jak na razie dla nas jedynym, gwarantującym jaką taką stabilność na kontynencie. Do tego osłabienia, świadomie lub nie przykłada się ostatnio także nasze państwo.
Drugi tekst był o Czechach i czeskim pragmatyzmie. 
Czesi zawsze chyba patrzyli na nas z pewnego rodzaju politowaniem jak machaliśmy szabelką przy różnych okazjach i ginęliśmy tysiącami w różnych wojnach. Czeski pragmatyzm polega raczej na ułożeniu się, dostosowaniu i dzięki temu przetrwaniu a w dzisiejszych czasach zarobieniu na tym pieniędzy. Nie ukrywam, że nieco mierzi mnie takie podejście gdyż zawsze uważałem, że obowiązkiem każdego obywatela jest walka i opór stawiany ewentualnemu najeźdźcy, ale cóż – jestem Polakiem ;-)
Na oba teksty należy jeszcze spojrzeć przez pryzmat kryzysu migracyjnego, który destabilizuje Europę, wzmaga zachowania ksenofobiczne i faszystowskie co oczywiście jest na rękę Putinowi finansującemu różne podejrzane partie i organizacje w zachodniej Europie, u nas także lub wykorzystujący różnych użytecznych idiotów z wąsami, nawet zasiadających w euro parlamencie. Odnośnie finansowania przez Rosję partii i organizacji w Europie wywiad USA wszczął ostatnio dochodzenie.  
Niestety zaczynamy też zapominać pomału o tym co się dzieje na Ukrainie, przygnieceni własnymi problemami, które toczą kontynent i poszczególne kraje. Obyśmy nie złożyli niezależności naszego wschodniego sąsiada na ołtarzu robienia biznesów z Rosją. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz