piątek, 16 października 2015

Trochę niedoceniany Tarnopol

Zwiedzając Tarnopol w ciepły lipcowy wieczór doszedłem do wniosku, że jest on trochę niedoceniany. Pewnie, że nie może się on równać z Lwowem czy Kamieńcem Podolskim ale myślę, że jeden dzień, zwłaszcza w lecie można mu poświęcić. Jest to spore miasto obwodowe (ponad 230 tyś. mieszkańców), założone w 1540 przez Jana Amora Tarnowskiego na mocy przywileju króla Zygmunta I.
Stare miasto to co prawda jedynie kilka uliczek ale zrobiły na mnie jakieś takie miłe wrażenie. Główna ulica – ulica Ruska przecina Teatralnyi Majdan, warto też zobaczyć Majdan Woli. Z niego widać już kościół Dominikanów, okazały z dwoma wieżami a od niego już tylko krok na wspomniany wyżej plac Teatralny. 





Powiecie, że nic ciekawego? Schodząc w drugą stronę do stawu, najlepiej gdy słońce już zaczyna się chować, można zobaczyć widok, który naprawdę robi wrażenie. Ogromne jezioro powstałe na rzece Seret znajduje się w zasadzie w samym sercu dużego przecież, miasta. Ponoć pierwszą groble usypano już w XVI wieku ale jego obecny kształt to zasługa radzieckich inżynierów. Nad stawem zaś mamy bulwar a przy nim liczne knajpy. Idealne miejsce na chwilę relaksu przy znakomitym ukraińskim piwie po męczącym, upalnym dniu. Także nad zalewem stoi budowla, od której właściwie historia miasta się zaczęła – zamek. Budowli obronnej już niestety nie przypomina – w XIX wieku został przebudowany na pałac. 








Tarnopol to także dobry punkt wypadowy do ciekawych miejsc w okolicy: Brzeżany, Buczacz, Krzemieniec, czy wreszcie znany wszystkim z „Ogniem i Mieczem” Zbaraż.

Warto więc, jadąc na Ukrainę, dać także szansę Tarnopolowi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz