niedziela, 25 października 2015

Bartne

Do Bartnego dojechałem przesiadając się po drodze z Gorlic z jednego autobusu na drugi, wcale nie wysiadając z tego pierwszego ;-) Niemożliwe? A jednak! Ciężko się było w Gorlicach dowiedzieć skąd odjeżdża autobus do Bartnego – na dworcu autobusowym nikt nie wiedział. Pomógł mi dopiero telefonicznie pan ze schroniska w Bartnem. Otóż autobus odjeżdża z przystanku na ulicy Legionów i wykonuje trzy kursy dziennie. 

Na przystanku dobrze być sporo wcześniej bo podana na rozkładzie godzina nie jest wiążąca i autobus może odjechać wcześniej. Już wam się podoba? To jedziemy dalej. Pojazd dojedzie do urzędu gminy w Sękowej i tam właśnie musiałem kupić drugi bilet w tym samym autobusie – kursy są łączone. Dodatkowo spełniają jeszcze rolę autobusu szkolnego. Nie ważne, grunt, że w ogóle coś tam jeździ. Dojechałem. Wioska zaczyna się w dolince i ciągnie przez kilka kilometrów w górę prawie pod schronisko. Większość mieszkańców to Łemkowie i miedzy sobą rozmawiają po łemkowsku (sam słyszałem). W „centrum” jest sklep (czynny do 16tej), remiza, obiekt leśnictwa (chyba) oraz dom Fedora Kuziaka – łemkowskiego działacza, poety i malarza. Jest też jedna z dwóch cerkwi ale ta mniej ciekawa z 1930 roku. Natomiast druga jest wspaniała! Wybudowana w 1842 roku pod wezwaniem śś. Kosmy i Damiana to prawdziwa perełka! 



Dzwonnica jest starsza niż reszta i pochodzi z wcześniejszego obiektu. Wewnątrz zobaczyć możemy XVIII wieczny ikonostas i niektóre ikony pochodzące jeszcze z XVI stulecia. Do tego pamiątka po utraconym na zawsze – odrzwia z cerkwi w Nieznajowej, która zawaliła się w 1965 roku a ostatecznie została rozebrana sześć lat później.
Całości widoku wioski dopełniają dwa cmentarze – wioskowy – połączony stary z nowym oraz nieco wyżej – wojskowy z I wojny światowej. 








Przy drodze po niżej cmentarza zobaczymy niewielki kamienny monument z krzyżem – to upamiętnienie „Żertwom Telergofa” – obozu koncentracyjnego jaki Austriacy urządzili dla kilku tysięcy Łemków podejrzanym o sprzyjanie Rosjanom w 1914 roku. Nie wszyscy z niego wrócili. 


W XVII wieku mieszkańcy Bartnego zaczęli trudnić się kamieniarstwem, co w tamtych czasach pozwalało jako tako się utrzymać, lepiej niż z hodowli i z roli. Niestety fach ten zaginął m.in. na skutek wysiedleń po II wojnie światowej. Łemkowie zaczęli wracać do wsi po 1956 roku. Upamiętnieniem dawnego zajęcia mieszkańców Bartnego jest ogromny drewniany kamieniarski pobijak, którego swoisty pomnik stoi obok starszej z cerkwi. 




Cóż, zapraszam was do Bartnego i w te okolice – to fantastyczny koniec świata bez zasięgu w telefonie (oprócz jednego – dwóch miejsc na górze wsi). Przespać można się w kilku prywatnych kwaterach a na niewymagających czeka bacówka PTTK. 

A gdzie poszedłem na drugi dzień z Bartnego? Poczytajcie: 
http://zewszystkichstron.blogspot.com/2015/10/sladami-stasiuka-beskid-niski.html

4 komentarze:

  1. To dla mnie wciąż nieodkryte tereny, ale niezmiennie fascynujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie były długo nieodkryte. Znam od dawna rejon Wysowej oraz rejon Krempnej. Ale ten "środek" cały czas czekał. I się doczekał ;-)

      Usuń
  2. Poczytajcie gdzie poszedłem z Bartnego: https://zewszystkichstron.blogspot.com/2015/10/sladami-stasiuka-beskid-niski.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Bartne to fajne miejsce wypadowe w Beskid Niski :) Tylko pewnie lepiej mieć własny środek transportu :) szczególnie polecam wycieczkę w masyw Magury Wątkowskiej i do Rezerwatu Skalnego Kornuty

    Od niedawna prowadzimy bloga o naszych wycieczkach w Beskid Niski , zapraszam do obejrzenia i poczytania :)

    http://magurskiewyprawy.blogspot.com/2015/10/rezerwat-skalny-kornuty.html

    OdpowiedzUsuń