niedziela, 27 września 2015

„Złe psy”

Chyba nikomu z zewnątrz nie udało się tak głęboko wejść w policję jak Patrykowi Vedze. Reżyser rewelacyjnego „Pitbulla” teraz zrobił wywiad z różnymi policjantami z różnych jednostek, jak się domyślam jest to swego rodzaju przygotowanie do realizowanej obecnie kolejnej części „Pitbulla”.
Rozmówcy Vegi mówią mu wszystko. Albo prawie wszystko. Bez ogródek opowiadają o metodach „rozpytań dynamicznych”, zawziętej walce z wymuszeniami haraczów na Mokotowie, jest też o tym czego zwykli ludzie nie widzą – mobbingu w policji, traktowaniu ludzi przedmiotowo, rozgrywkach personalnych a wreszcie o problemie samobójstw policjantów.
Tak jak w pierwszej części „Pitbulla” Vega pokazuje policję kryminalną taką jaka ona jest od kuchni, tak w tej książce idzie jeszcze dalej.

Książkę, napisaną językiem jakiego używa się w policji, czyta się jednym tchem i zapewne każdy policjant odnajdzie w niej znane sobie, z własnej służby wątki. Ja znalazłem. Naprawdę warto. 
Tu macie fragment: 
Foto internet 


wtorek, 22 września 2015

Radziecka baza koło Tarnowa

Wszystkim na hasło „wojska radzieckie w Polsce” kojarzy się raczej Legnica albo Borne Sulinowo. Mało kto wie, że niedaleko Tarnowa w gminie Czarna także mieściła się baza krasnej armii. Była to baza łączności troposferycznej oraz jednostka budowlana. To jedyna radziecka baza wojskowa po tej stronie Wisły. Powstała dopiero w 1985 roku a więc już w schyłkowym okresie poprzedniego ustroju, w ZSRR zaczynała się pieriestrojka, zaplanowane wcześniej bazy nadal jednak powstawały. Budowa toczyła się cały czas jednocześnie z istnieniem jednostki łączności, która cały czas pracowała, na początku w warunkach polowych, później przenosząc się częściowo do budynków. Prace budowlane przerwano w 1990 roku po zmianach ustrojowych w Polsce, część obiektów nigdy nie została ukończona. W 1993 ostatni żołnierze opuścili ją na zawsze. Choć nie wszyscy. Pozostał jeden, który zdezerterował (z pochodzenia Azer) z miłości do miejscowej dziewczyny. Po wielu perypetiach zalegalizował swój pobyt w naszym kraju.
Miejscowa ludność ochoczo handlowała z sołdatami, zwłaszcza deficytowymi w tamtym czasie towarami. A że brakowało wszystkiego to…
To co zostało z radzieckiej bazy miałem okazję zwiedzać i fotografować kilka lat temu. Obecnie pozostałości zostały rozebrane, na co gmina Czarna pozyskała dofinansowanie z UE (ot – rechot historii). Pozostało ujecie wody, z którego korzysta gmina oraz jeden żelbetowy obiekt, w którym planowane jest muzeum.
A że ostatnio dowiedziałem się, że zwiedzanie tego typu miejsc nazywa się anty-turystyką to przypomniałem sobie o bazie koło Czarnej (konkretnie w Żdżarach).

Zobaczcie kilka zdjęć z przed lat (w 2007 roku) 



















niedziela, 20 września 2015

Karbala

Czekałem na ten film. Sporo czytałem wcześniej o tej historii, o największej bitwie stoczonej przez Wojsko Polskie od czasów II wojny światowej. Historia obrony Cityhall w Karbali podczas rebelii Al-Sadra. Cóż powiedzieć? Sprawnie skręcone, z niezłymi zdjęciami, dość dobrze opierające się na relacjach naszych żołnierzy, którzy w tej bitwie uczestniczyli. Choć nie jest to oczywiście para dokument tylko opowieść fabularna.
Ktoś powiedział, że to polski „Helikopter w Ogniu” i proporcjonalnie do skali chyba miał rację. Nawet dwie podobne sceny znalazłem – jedna jak chłopaki biegną do bronionego obiektu po „wypadzie” a druga to oczywiście postrzępiona flaga pod koniec, tym razem nasza. 
Jedynym mankamentem jest, chwilami słabo podłożony dźwięk dialogów.  

Ale dla zainteresowanych – film dobry i wart obejrzenia. 

piątek, 11 września 2015

W autobusie do Kamieńca

Wyłowiłem ich od razu w zatłoczonym autobusie z Czerniowców do Kamieńca Podolskiego. Jeden ok. 28 lat, drugi po 30tce. Po cywilnemu ale z jakimiś pojedynczymi elementami umundurowania. Żołnierze wracający ze strefy ATO. Dość głośno rozmawiali więc trudno było na nich nie zwrócić uwagi. Do tego sporo rozumiem po ukraińsku. Leciały więc wspomnienia, nazwy i numery brygad i batalionów, wyszukiwanie wspólnych znajomych w swoich jednostkach i w innych oddziałach. Młodszy miał ślady po ranach na ręce ale na szczęście był cały. Wysiedli gdzieś po drodze, najpierw jeden potem drugi. Im na szczęście udało się tym razem wrócić do swoich rodzin, do swoich domów. Jednak nie wszystkim się udaje, na wschodzie codziennie giną ukraińscy żołnierze. Cmentarz wojskowy na Łyczakowie we Lwowie (sąsiadujący z naszym Cmentarzem Orląt), coraz bardziej się zapełnia…

Posłuchajcie pięknej piosenki grupy Enej dedykowanej poległym… 




Lwów, Cmentarz Łyczakowski


Kijów - Andiyewskij Uzwiz. Polegli w strefie ATO 

czwartek, 10 września 2015

Wzbierająca fala

Otwieram Internet i wszędzie mam temat uchodźców. Ale nie chodzi mi o sam temat bo jest to sprawa poważna dla całej Europy. Chodzi mi o niewybredny hejt z jednej strony, nawoływania, że brudasy, terroryści itd a z drugiej strony bezprzykładnie naiwne nawoływania do ich przyjęcia. Z jednej strony rozumiem uchodźców (czy też jak kto tam, imigrantów) – każdy chce lepiej żyć ale z drugiej strony UE nie powinna dopuszczać do sytuacji gdy w sposób niekontrolowany przez jej granicę przelewa się fala bez żadnego nadzoru. Wszyscy (większość) mówi nam o uchodźcach z Syrii – oczywiście jest ich pewna ilość ale przecież nie wszyscy. Jest cała masa Albańczyków z Kosowa i Albanii, są inne nacje. Dlaczego nie stworzono Syryjczykom, których życie faktycznie może być zagrożone, godziwych warunków w obozach dla uchodźców w Turcji? Dlaczego ONZ i UE nie dały na to dość pieniędzy? Tu ciekawa, całościowa analiza: 
Wracając do dyskusji o przyjmowaniu uchodźców to już rzygam tym co się dzieje w Internecie, już z niechęcią otwieram nawet fejsbuka czy portale informacyjne. Z jednej strony mamy troglodytów i internetowe dresy a z drugiej pięknoduchów, idealistów, którzy też nie do końca wiedzą o czym mówią.
Jak rozwiązać problem uchodźców? Nie ma złotego środka i każde rozwiązanie jest złe. Tak naprawdę Europa i USA, wcześniej czy później będzie musiała się włączyć w rozwiązanie konfliktu w Syrii, włączyć militarnie, zapewne pełno wymiarowo bo obawiam się, że w tym wypadku same naloty mogą nie wystarczyć. Zachód udawał, że nie widział co się działo, gdy żołnierze Assada topili we krwi własny naród, nie chciał im pomóc, co wcale nie przeszkadza Rosji wspierać swojego sojusznika – prezydenta Assada. Gdyby dwa lata temu zachód wsparł syryjskich powstańców, chociaż sprzętem i doradcami to może dziś nie mielibyśmy problemu z uchodźcami i zapewne nie zagnieździło by się tam ISIS. Ale zachód jak zwykle wolał schować głowę w piasek.
Nie twierdzę, że wśród uchodźców nie ma terrorystów. Mogą być. Ale poco mieliby się przedzierać z całym tłumem skoro posiadają np. niemieckie paszporty i mogą do europy wjechać zupełnie legalnie. BND poinformowało jakiś czas temu, że ok. 200 obywateli Niemiec zostało przeszkolonych przez ISIS, część zapewne wróciła już do domu.
Zwraca też uwagę fakt, że co najmniej 70% uchodźców to mężczyźni. A gdzie ich rodziny? Czemu nie zabrali ich ze sobą? To podpowiada, że zdecydowana większość przybyszów to uchodźcy ekonomiczni a nie uciekinierzy przed wojną.
Co w tej sytuacji zrobić? Nobla dla tego co wie… Na zdrowy rozum należało by przyjąć jedynie osoby z terenów objętych wojną ale uniemożliwić im swobodne przemieszczanie, zapewniając jednocześnie godziwe warunki życia. Po tym jak wojna ustanie (po interwencji zbrojnej zachodu, zapewne) deportować ich do kraju pochodzenia. Tylko, że to piękna utopia, zwłaszcza w warunkach niekontrolowanego napływu osób przez zewnętrzne granice UE. No i jak wśród ludzi najczęściej bez dokumentów rozpoznać Syryjczyka czy Irakijczyka? Do tego na Bałkanach już teraz można kupić syryjski paszport za odpowiednią ilość euro…
No to jak, ktoś chętny na nobla? To nie mądrzyć się!!!

PS
Niejaki chaos w tym poście wynika z mojego maksymalnego wkurwienia. Bez odbioru.  
Foto internet