wtorek, 14 lipca 2015

Nocnym plackartnym aż do końca świata ;-)

Pisałem kiedyś o plackartnych 
Przejeździłem wagonami plackartnymi po Ukrainie całkiem sporo, głównie na trasie Lwów – Kijów ale nie tylko. Uwielbiam te pociągi. Mimo wielu niedogodności panuje w nich zazwyczaj zajebisty wschodni klimat.

Ale któregoś razu, już dawno, mogło to być około 2007 roku, jechałem sobie samotnie wagonem plackartnym do Kijowa i jakoś nie miałem ochoty na rozmowy ze współpasażerami. Czytałem książkę, pamiętam, że był to Wojciech Jagielski „Wieże z Kamienia”, o Czeczenii, a jak mi się znudziło to podłączyłem słuchawki do telefonu zacząłem słuchać muzyki. I to jest ten obraz, który często mi wraca: jadę plackartnym przez ukraińskie równiny, do Kijowa, na stoliku Jagielski a na uszach Myslovitz „Nocnym Pociągiem Aż Do Końca Świata”. 
To jest ten stan kiedy jadę na wschód…  

Zapraszam też do polubienia mojej strony na FB 
https://www.facebook.com/zewszystkichstron?fref=ts

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz