wtorek, 28 kwietnia 2015

Ciekawa książka i historia jak koło

Już dawno mi się nie zdarzyło żebym przeczytał książkę w nie całe dwa dni. Może to zasługa wyjazdu na wieś gdzie nie traci się tyle czasu na siedzenie przy komputerze. „Dobij Mnie Europo” – wznowienie znakomitej książki Adama Bednarczyka, polskiego ochotnika w Bośni. Autor trafia do oddziału zwiadowczego Chorwatów w Bośni i zostaje z nimi przez wiele miesięcy. Książka, co ważne, nie epatuje krwawymi opisami, nie jest wiec poszukiwaniem taniej sensacji. Zawiera za to opisy życia przyfrontowego obfitującego w pijatyki ale też rodzące się uczucia a przede wszystkim braterstwo broni. Są oczywiście opisy akcji, czasem prostych, czasem niebezpiecznych, giną przyjaciele, ludzie z oddziału, giną też wrogowie – Serbowie. Ale tak naprawdę to autor opisuje życie w bazie i strefie przyfrontowej.
Książka nie jest może wysokiej klasy arcydziełem ale osoby interesujące się Bałkanami i wojnami jakie się tam toczyły w latach 90-tych XX wieku oraz interesującymi się w ogóle konfliktami powinni ją przeczytać. Naprawdę warto.
Czytając o tej, już nieco zapomnianej wojnie, dość często znajdywałem opisy i stwierdzenia jak ulał pasujące do dzisiejszej sytuacji na Ukrainie – osamotnieni obrońcy kraju, których tak naprawdę Europa ma w dupie. Chorwatom i Bośniakom przynajmniej dostarczano po cichu broń, mimo obowiązującego embarga (Chorwatom broń dostarczał także nasz wywiad wojskowy), Ukraińcom właściwie nikt nie chce w sposób zdecydowany pomóc…

Dobij mnie Europo… 
Opuszczony, postrzelany dom w mieście Jajce w Bośni 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz